Jak przygotować dziecko do przedszkola?

Media społecznościowe i blogi parentingowe rysują przed nami nieco zaburzony obraz pierwszych dni, tygodni, a nawet miesięcy dziecka w przedszkolu. Przekonuje się nas, że dziecko potrzebuje specjalnego „treningu” w domu, a adaptacja w samym przedszkolu powinna polegać na stopniowym wydłużaniu czasu pobytu dziecka w placówce. Niestety mało mówi się o tym, że większość dzieci świetnie radzi sobie z adaptacją przedszkolną, a krzyk i płacz towarzyszący pożegnaniu z rodzicem cichnie już kilka minut po tym, jak za mamą czy tatą zamkną się drzwi.

Jak w takim razie zdroworozsądkowo przygotować siebie i dziecko na rozpoczęcie przedszkola?

Adaptacja przedszkolna

Adaptacja do nowej sytuacji jest procesem. W większości przypadków proces ten przebiega bez większych komplikacji, chyba że… zostanie zakłócony. Działający w dobrej wierze – i pod wpływem nie do końca dobrych źródeł – rodzice często nieświadomie utrudniają aklimatyzację dziecka w nowym miejscu i jego integrację z rówieśnikami. Czego zatem nie robić?

Przygotowując się do przedszkola, nie musisz wywracać dotychczasowego rytmu dnia do górny nogami, żeby dostosować pory posiłków i zabawy do harmonogramu pracy placówki. Z pomocą grupy rówieśniczej dziecko szybko wpadnie w przedszkolny rytm, a jak raz czy dwa będzie kaprysiło podczas odpoczynku, to nic takiego się nie stanie. Zamiast tego, zwróć uwagę na większą samodzielność. Samodzielne korzystanie z toalety, mycie rąk, jedzenie, ubieranie bucików, czy rozpoznawanie swoich ubranek to umiejętności, które wpłyną na pewność siebie dziecka i pozwolą mu czuć się bezpiecznie w nowym miejscu.

Rozpoczynając przygodę z placówką nie rozwlekajcie procesu adaptacji w nieskończoność. Dziecko nie wchodzi w przedszkolną rutynę, nie integruje się z grupą rówieśniczą, ciągle czuje się w przedszkolu gościem, a kiedy w końcu zostaje w placówce na „cały dzień” i tak reaguje silnymi emocjami. Okres adaptacji warto skrócić do minimum, podobnie jak rytuał porannych pożegnań.

Pożegnania i powitania

Płaczące dziecko kurczowo trzyma się Twojej szyi, a Ty jesteś już spóźniona/spóźniony do pracy, co wprowadza dodatkowy stres. Takie sytuacje mogą mieć miejsce, ale nie świadczą o tym, że dziecko przepłacze w kącie resztę dnia. Dzieci reagują tu i teraz. Tu i teraz jest źle, bo mama/tata wychodzą, a za chwilę będzie dobrze, bo będę się bawić z koleżanką/kolegą. To bardzo trudne, ale czasami musimy zostawić płaczące dziecko i zamknąć drzwi. Im bardziej będziesz ustępować płaczącemu dziecku, tym częściej będziesz się musiał mierzyć jako rodzic z tego typu sytuacjami. Mogą się one nawet stać naszą poranną rutyną.

Pożegnania w przedszkolu powinny być krótkie, ale zapewniać dziecku poczucie bezpieczeństwa. Przytulenie, buziak, słowo „kocham” i zachęcenie do tego, żeby dziecko biegło się zobaczyć z kolegami bardzo często wystarczy, żeby dobrze zacząć dzień w przedszkolu i to już po upływie kilku tygodni od rozpoczęcia roku. Co innego powitania. Tu przychodzi czas na rozmowę, oglądanie obrazków i prac plastycznych prezentowanych na gazetkach, spokojne wysłuchanie relacji o tym, jak minął dzień. Niech Twoją rutyną nie stanie się wyrwanie dziecka z przedszkola w biegu. Daj mu czas na pożegnanie z kolegami i nauczycielami, pokazanie Ci pracy plastycznej czy projektu. Bądź aktywnym słuchaczem, zadawaj pytania, wzmacniaj swoje dziecko pochwałami – taki rytuał jest nieocenionym narzędziem w budowaniu w dziecku poczucia własnej wartości, a zarazem pielęgnowaniu relacji z rodzicem.

PODZIEL SIĘ: